Sunday 30 June 2013

Truskawkowy dzień

Mieliśmy wczoraj u siebie w gości Erwinka z rodzicami. Erwin jest o pare dni starszy do Zosi a z jego mamą bardzo zacieśnił mi się kontakt, gdy obie dowiedziałyśmy się o tym, że jesteśmy w ciąży i to w dodatku z podobnym terminem porodu. Od tej pory staramy się regularnie odwiedzać, godzinka drogi to niewiele, a maluchy już coraz bardziej zwracają na siebie uwagę. Różnia się od siebie jak noc i dzień. Zosia temperamentna, szybka, obrotna i rozgadana. Erwinek spokojny, wrażliwy, cierpliwy i raczej skryty.

Wybraliśmy się wczoraj na farmę, gdzie można pozbierać własnoręcznie do koszyczka truskawki, gdzie dla dzieciaków jest superaśny plac zabaw, dla rodziców sklep gdzie można kupić swieże, dopiero co pozbierane i wyciągane z ziemii warzywa i owoce, a do tego akurat trafiliśmy na festiwal starych lokomotyw i urządzeń rolniczych.











Oby więcej takich wypadów!

Friday 28 June 2013

Piątkowy przegląd wagi


NO tak, bo temat dieta i chudnięcie zostało dziś parę razy poruszone na stronach blogowych koleżanek.

Też mam dosyć ogromnego brzucha, tyłka co się w żadne spodnie nie mieści (te sprzed ciąży) i obfitych przedramion, które nie pokazuję światu.

Geny genami, ale był w życiu jeden taki czas gdy czułam się super i miałam tyle samozaparcia i wiary w siebie, że każdy szczyt i każde wyzwanie bym pokonała. Było to na krótko przed ciążą, wyglądałam super, ćwiczyłam regualrnie z przyjemności, tańczyłam Zumbę non stop i włożyłam wtedy najbardziej skinny z najbardziej skinny jeansów jakie kiedykolwiek posiadałam.

Jeansów tych się już dawno pozbyłam, pożegnałam się z nadziejami na aż tak zgrabną figurę. Co mnie gubi??  GENY, ZŁE NAWYKI, UWIELBIENIE DO SŁODYCZY I BRAK CZASU NA STAŁE POSIŁKI.

Zaczęłam pare miesięcy temu przygodę z Chodakowską, wróciłam do ukochanej Zumby, zrywałam się rano aby biegać i co?? ZERO efektu. Strasznie to przeżyłam, ale po rozmowie z trenerem na siłowni zrozumiałam jakie błędy popełniłam i staram się je teraz na codzień naprawiać. Jedynie od słodyczy nie odeszłam... są ze mną już chyba na stałe:/

Waga tak jakby pokazuje o dwa kilo mniej, a to dopiero 2 tydzień i troszkę mi się wierzyć nie chce, ale będę tak szła do przodu. Nie zmieniłam w sumie wiele, nie katuję się zadnymi dietami, jem dużo i regularnie, jedynie słodycze mnie gubią nieraz. Ale widzę, że drobnymi kroczkami przy obecnej strategii może będę w stanie dojść do upragnionej wagi.

I tak sobie pomyślałam, ponieważ wcięło mi telefon dwa dni temu. TAK! mój fioletowy telefon z milionem zdjęć, wszystkimi kontaktami, przypomnieniami, wiadomościami i appami:( ehh mówi się trudno. Pomyślałam sobie, że skoro na razie Piątkowy Przegląd Komórkowy jest dla mnie niewykonalny, zamienię go na Wagowy Przegląd cotygodniowy. Może zmotywuję się w ten sposób, wiedząc, że nie mogę wyskoczyć nagle przed innymi z numerem wyższym niż tydzień wcześniej:).

Walczę z Chodakowską i ćwiczeniami Tabata (polecam poczytać o HIT exercises).

Zaczynamy!

Dwa tygodnie temu: 76kg       Dziś:74

Uda: 63cm vs 59,5cm
Ramiona: 32cm vs 31cm
Talia: 99cm vs 93cm

Taaaaak duuużo jeszcze pracy przede mną!

Thursday 27 June 2013

Pierwsze dwa kitki

Rośnie nam córcia.

Dziś potrafiła wskazać gdzie ma pępuszek, stópki i włoski.
Rozumie związek przyczynowo skutkowy zgrabnie pukając się szczotką do włosków po głowie naśladując moje upiększanie przed lustrem.
Tuli misia, całuje i pokazuje gdzie ma nosek.
Pokazuje kaczuszkę, pieska i kotka w książeczce i nieustannie pytającym wzrokiem wskazuje na otaczające ją nowości.

A w zeszłym tygodniu po raz pierwszy upięłam jej włoski w dwa małe kitki i bardzo mnie ten widok rozczulił.





Mój najukochańszy buziaczek.

Friday 21 June 2013

PPK


Dziś 13 miesiąc życia naszego szkarba mija.
Ostatnio na czasie są książeczki, zwłaszcza te, które mają różne faktury w środku do dotykania. Chodzimy prawie codziennie do biblioteki, aby poznawać inne dzieci i oglądać obrazki a potem uczyć się gdzie jest kaczuszka/kotek/piesek itd.
Co za tym idzie oraz przy okazji mojej wiecznej paplaniny gdy wychodzimy na spacery Zosia zaczęła powtarzać dźwięki jakie zwierzątka wydają. Potrafi naśladować małpkę, pieska, kotka, węża, owieczkę, lwa, nad dalszą częścią pracujemy. Pokazuje też po pomieszczeniach znajome jej przedmioty takie jak lampa, okno, kwiatuszek etc.
Widać jak wiele już rozumie i na moje hasło 'zmienimy pieluchę' ucieka gdzie pieprz rośnie,
Nie chodzi jeszcze, czego nie mogę się już doczekać, ale rusza się sprawnie przy meblach i trzymana za rączki. Gada jak najęta i dużo przy tym gestykuluje, zupełnie jednak nie da się tego kodu rozszyfrować, siedzimy więc potakujemy i czekamy aż może jakiś ład z tego haosu się kiedyś wyłoni.

Czasem i u nas zaświeci słońce, ale upałów na razie brak.



Czy Wasze dzieci też tak bardzo kochają łazienkę i próbują WSZYSTKO upchać za muszlą? Ostatnio w ten sposób znalazłam kilka lakierów do paznokci i zagubiony bucik Zosi.

Chyba jeszcze poczekamy z jedzeniem łyżeczką....

Ostatnio absolutny hit! Nakładanie kółek na słupek

Wszystkie książeczki są na topie - te duże i te najmniejsze

Wchodzenie po stopniach to już nie żaden problem

Hello Mr Postman!!

Znalezione wczoraj rano 

Mama no weź nie rób wiochy z tą czapką!

Piesek!

Podziwiamy kaczuszki




Akuku!

Saturday 15 June 2013

Dzień ojca


U nas obchodzony jutro, w Polsce pare dni później. Jako, że jutro niedziela i większa szansa dla Zosi aby wyciągnąć tatę na uroczysty spacer, obchodzimy święto jutro.
W sumie to obchodzić wcale niczego nie obchodzimy zwykle, ale jutro mąż wraca z delegacji. Później niż myśleliśmy, więc przygotowałyśmy dla niego małą niespodziankę dziś.

A oto przepis na własnoręcznie wykonaną kartkę na DZIEŃ OJCA a'la artystyczny nieład:

POTRZEBA CHĘTNEGO KANDYDATA

ARTYSTYCZNE NARZĘDZIA

ZAKŁADAMY KAFTAN OCHRONNY I ZACZYNAMY!

WIECZKO FARBEK OKAZUJE SIĘ BYĆ RÓWNIE INTERESUJĄCE CO TWÓRCZOŚĆ ARTYSTYCZNA

ROZMAZAĆ TRZEBA DOKŁADNIE KAŻDĄ KRESKĘ!

TROSZKĘ KLEJU NIE ZASZKODZI

MAMA MUSI NIECO POMÓC

JUŻ PRAWIE GOTOWE TYLKO...

DODAMY TROSZKĘ CZEGOŚ BŁYSZCZĄCEGO

PRZY OKAZJI MOŻNA PORWAĆ KLEJ I UCIEKAĆ Z NIM JAK NAJDALEJ OD MAMY

ZJEM I NIE ODDAM!

I NA KONIEC TAKI PIĘKNY BOHOMAZ WYCHODZI

Przystrojone trochę w serduszka mamy roboty, żeby wiadomo było jaki jest cel tego artystycznego bałaganu i żeby w tatowe serce łatwiej trafiło. 

Friday 14 June 2013

PPK

Golasek biega po domu

NIeokiełznane włosy po drzemce

Mama - mam wybrałam swoje buty!!



Poranne buszowanie w łazience w śpiworku


śniadanie po angielsku:) beans on toast

Nowy kubek Zosi, załapała picie ze słomki po paru minutach

druga kolacja:)

Nie poddam się dopóki cie nie założę!

Mamo poczytaj mi!